Szafirowa magia w czasie Euro 2016, czyli o oglądaniu meczu przed ceremonią ślubną z Anetą Kisiel
- Hop-Siup Ślub
- 5 sie 2018
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 20 sie 2018
1. W którym roku brałaś ślub?
W roku 2016, dokładnie 25 czerwca.
2. Ile czasu zajęła Ci organizacja ślubu i wesela? Co było najtrudniejsze?
Zaręczyliśmy się w marcu 2015 roku, więc miałam rok i trzy miesiące na przygotowania. Kilka kwestii załatwiliśmy od razu (data, ustalenie godziny ślubu, lokal, zespół, fotograf, kamerzysta, makijaż czy fryzura), natomiast wiele spraw należało załatwić w ostatnim miesiącu. Najtrudniejsze? Chyba ustalenie z rodzicami listy gości: my chcieliśmy zaprosić wielu znajomych, oni zaś – jak najwięcej rodziny.
3. Na jaki motyw przewodni się zdecydowałaś i dlaczego?
Nie zależało mi na jakiejś konkretnej stylistyce, ważny był dla mnie minimalizm. Ale jako kolor przewodni (zaproszenia, bukiet ślubny, dekoracja sali) wybrałam szafirowy, bo to mój ulubiony odcień. Co więcej, mój pierścionek zaręczynowy jest ozdobiony szafirem i nawet zespół weselny tak się nazywał (to akurat zbieżność, ale ciekawa).
4. Co było dla Ciebie najważniejsze podczas przygotowań do ślubu i organizacji wesela?
Dla mnie i mojego ówczesnego narzeczonego najważniejszy był ślub, dlatego zaplanowaliśmy go w najdrobniejszych szczegółach: jakie będą czytania, pieśni, kto będzie śpiewał, a kto poprowadzi liturgię… Wesele było dopełnieniem ceremonii. Liczyła się dla nas obecność najbliższych przyjaciół i członków rodziny, którzy świetnie potrafili rozkręcić zabawę.
5. Z czego jesteś dumna? Co według Ciebie było strzałem w 10?
Jestem dumna z ceremonii ślubnej, kiedy oglądamy nagranie, zawsze mam łzy w oczach. Kazanie, śpiew, czytania, wszystko było prosto z serca. Strzałem w 10 było zdecydowanie się na ślub o godzinie 18, ze względu na upał i mecz Euro 2016! Wygrane rzuty karne skończyły się 20 minut przed ślubem, oglądaliśmy je na telefonie przed kościołem. To są niezapomniane momenty!
6. Co Twoim zdaniem nie udało się lub mogło być lepsze/bardziej dopracowane?
Jedyna kwestia, która mogłaby być lepiej dopracowana to komunikacja z zespołem muzycznym. Miesiąc przed ślubem spotkaliśmy się i wszystko ustaliliśmy, ale niestety muzycy nie zastosowali się do naszych zaleceń. Szczególnie w czasie zabawy oczepinowej widać było, że ważniejsza jest ich wizja niż radość Państwa Młodych. Ale śpiewali dobrze, szczególnie piosenki Zenka Martyniuka.
7. Przewidziałaś atrakcje dla gości? Jeśli tak, to jakie?
Ponieważ wesele zaczęło się późno (ok. 20.00), zależało nam, by jak najwięcej tańczyć. Dlatego nie zdecydowaliśmy się na fotobudkę czy pokaz sztucznych ogni. Goście mogli wpisać się do Księgi Gości i zrobić sobie zdjęcie z własnoręcznie przygotowanymi tabliczkami.
8. Czy odbyły się podziękowania dla rodziców? Jeśli tak, to jak wyglądały?
Na podziękowania dla rodziców, dziadków i rodziców chrzestnych zdecydowaliśmy się na początku przyjęcia, by nikogo na nich nie zabrakło. Po krótkiej przemowie wręczyliśmy prezenty (kwiaty, słodycze, alkohol), a później zatańczyliśmy z naszymi najbliższymi.
9. Jak rozwiązałaś kwestię pierwszego tańca?
Naszym pierwszym tańcem był walc angielski. Przez cały rok przed ślubem tańczyliśmy w zespole tańca towarzyskiego, gdzie poznaliśmy różne style. Zastanawialiśmy się nad quickstepem i walcem, ostatecznie wygrała klasyka. Nie mieliśmy ułożonej choreografii, dałam się poprowadzić Mężowi.
10. Jaka jest Twoja rada dla przyszłych panien młodych?
Dużo, dużo, dużo się uśmiechać! Wtedy zmniejsza się stres, a zdjęcia wyglądają obłędnie. I nigdy nie można zakładać, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zawsze wydarzy się coś nieoczekiwanego i to jest piękne!
Comments